Śladami starożytnej Mezopotamii. Z wizytą w Iranie i ZEA

Wśród wielu podróży, w które chciałam wyruszyć, podróż śladami przeszłości cywilizacji Persów wiodła zdecydowany prym. Ach, stanąć w miejscu odnalezienia legendarnej steli z Kodeksem Hammurabiego! Wejść do perły Szirazu z urzekającymi mozaikami, by zobaczyć zalane różowym słońcem wnętrze meczetu Nasir ol-Molk. Podejrzeć pracę szlifierzy diamentów, którzy z niepozornych grudek wydobywają cały ich blask i piękno. Odwiedzić Muzeum Dywanów, by - nitka po nitce - śledzić bieg historii. W kolebce starożytnej Mezopotamii, na każdym kroku można otrzeć się o przeszłość, choćby idąc uliczkami miast, które od 6000 lat są niemymi świadkami minionych dziejów. A gdy zawędruje się poza mury miasta, na Wielką Pustynię Słoną, można natknąć się na legowisko geparda azjatyckiego. Ruszajcie ze mną, w tę niezwykłą, dwutygodniową podróż po krainie jak z baśni tysiąca i jednej nocy!

Teheran – kraina pałaców, stolica Iranu

Teheran. To ogromne miasto, które założone przed wiekami u stóp gór Elbrus, zamieszkuje obecnie kilkanaście milionów ludzi. Choć na pierwszy rzut oka jego zwiedzanie może wydawać się dość czasochłonnym procesem, a cierpliwym turystom dawkuje swoje piękno niespiesznie, warto włożyć choć trochę wysiłku, by dotrzeć do jego największych skarbów. Do najpiękniejszych obiektów o uderzającej urodzie należą pałace Teheranu, zwłaszcza Pałac Biały i Zielony, w kompleksie Saadabad. Zamieszkiwali je ostatni przedstawiciele rodziny Pahlawich.





Park Wody i Ognia jest kolejnym punktem na mojej trasie zwiedzania stolicy. Można tu odpocząć, przy świetnej kawie, rozkoszując się cieniem rozłożystych figowców. Po krótkim ruszam w dalszą drogą, by, nieoczekiwanie, trafić polski akcent w samej kolebce Orientu. To katolicki cmentarz, na którym pochowano wielu Polaków, których przywiodła tu, wraz z II Wojną Światową, armia generała Andersa. Pewnie nie każdy z Was wie, że właśnie w tamtym czasie, Iran przyjął do siebie 115 tysięcy Polaków, którzy szukali schronienia podczas wojennej zawieruchy.

Następnym punktem, do którego docieram, jest pałac Golestan, ważny obiekt na liście UNESCO. Kompleks składa się z 17 obiektów. Można go zwiedzać od 9:00 do 17:00. To, co dziś mogę podziwiać, wydając parę euro, kiedyś było niedostępne dla zwykłych ludzi. Z perspektywy dziejowej mogę zatem czuć się wyróżniona 😉 Przyjrzyjcie się tym przepięknym mozaikom!





Iran słynie ze wspaniałych, kunsztownych wzorów, opartych na kwiatowych motywach. Widać je na mozaikach, którymi przed wiekami obłożono ściany świątyń i pałaców, na ceramicznych naczyniach, ale też na chustach i dywanach. Sama miałam okazję z bliska podziwiać owoce pracy irańskich tkaczy podczas wizyty w Muzeum Dywanów. Magia orientu zaklęta w nitce i… zdolnych palcach rzemieślników 😉 Miejsce możecie zwiedzić od wtorku do niedzieli (gorąco polecam niedzielę, wtedy zobaczycie pokaz tkania zaprezentowany przez Irankę). Wejściówka do muzeum kosztowała mnie ok. 2 euro. Stoję teraz przed jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Teheranu – Wieży Wolności, w kształcie odwróconej litery „Y”. To budowla stosunkowo nowa, która nie ma jeszcze nawet 50 lat. Powstała dla uczczenia 2500-lecia Imperium Persów. Ma 45 metrów i 800 bloków ciosanych z białego marmuru, taras widokowy oraz muzeum w podziemiach. Jej styl łączy klasyczną architekturę Iranu z elementami współczesnymi.



Współczesnym elementem Teheranu i zarazem mocnym akcentem tutejszych ulic, są barwne murale, utrzymane w klimacie społeczno-politycznym.



Oko za oko, ząb za ząb… W Suzy – mieście królowej Estery

6000 – na tyle lat archeolodzy szacują wiek miasta Suzy. To tutaj został odnaleziony słynny Kodeks Hammurabiego. Spacerując uliczkami Suzy, co uważniejszy turysta, który zna Biblię, odnajdzie miejsca opisane w najstarszej księdze świata – m.in. mauzoleum biblijnego proroka Daniela, ze żłobkowaną kopułą. W Suzie wynaleziono też pismo, dlatego wielu traktuje ją jak kolebkę współczesnej cywilizacji. Główną atrakcją miasta jest ziggurat Czoga Zanbil w stolicy królestwa Elam, zbudowany w XIII w. przed Chrystusem. Niezwykły jest fakt, że przetrwał aż do XXI wieku w świetnym stanie. Być może dlatego, że był przez trzy tysiące lat niedostępny dla oczu mieszkańców. Przysypany piaskami Iranu i całkowicie zapomniany, zupełnym przypadkiem został w 1935 odkryty przez Irańczyków, którzy w jego okolicach poszukiwali ropy naftowej. I tak, zrządzeniem losu, kraj zyskał jeszcze jeden wiekowy i unikalny na skalę światową zabytek. Miejsce zdecydowanie warte zobaczenia. Musicie tu dotrzeć!



Zajrzałam też na chwilę do Szusztaru. Gorąco polecam Wam to miejsce – można tu podziwiać zmaterializowaną myśl starożytnej inżynierii hydrologicznej, wpisany na listę UNESCO. Nie tylko ludzki geniusz, ale też przyroda, okazały temu miejscu wiele serca. Spójrzcie tylko na tamy, wodospady, młyny i kanały, datowane na… 2000 lat!



W mieście poezji, wina, róż i słowików. Witajcie w Szirazie!

Dalej, śladem Perskiej Drogi Królewskiej, ciesząc oczy pięknymi krajobrazami, docieram do Szirazu. Miasto położone w otoczeniu gór Zagros, odgrywa silną rolę w sztuce i kulturze kraju. Jeśli będziecie mieli wolną chwilę, zajrzyjcie do ogrodu Naranjestan z Qavam House – wspaniałą rezydencją bardzo bogatej rodziny kupców. Na pomysł budowy kompleksu wpadła głowa rodu – Mohammad Ali Khan Qavam al-M. Wnętrza kryją takie cuda, że nie będziecie wypuszczać aparatu z ręki. Wstęp na teren kompleksu kosztował mnie ok. 200 000 IRR.



Kolejną irańską perełką architektoniczną i jednocześnie nagrodą za trudy dla podróżnika spragnionego orientu jest twierdza Karima Khana. Ulokowana w sercu Szirazu, jest trudna do pominięcia. Pochodzi z XII wieku. Wewnątrz mieści się dziś muzeum, w którym możecie pozwiedzać wspaniale urządzoną łaźnię, piękne witraże, a na zewnątrz zadbane ogrody.



Grobowiec Hafeza z Szirazu upamiętnia ważnego, irańskiego poetę, być może dlatego jest - tak jak jego poezja - subtelny i wyrafinowany w kształcie. Swoją urodą przyciąga miejscowych, którzy lubią tu wypoczywać, zupełnie jak w ogrodzie, no i, rzecz jasna, turystów, na których czeka opcja kupienia poezji Hafeza w angielskim tłumaczeniu. Warto przyjść tu także wieczorem, gdy mauzoleum jest pięknie oświetlone. Zajrzyjcie też pod dach – kryje się tam piękna niespodzianka 😉





Różowy Meczet – irańska perła Szirazu

Nasir ol-Molk to absolutny must-have podróży po Iranie. W meczecie okna rozmieszczono w taki sposób, aby jego wnętrza o każdej porze dnia wyglądały nieco inaczej. Najbardziej spektakularnie świątynia prezentuje się o poranku, gdy ciepłe światło wlewające się przez witrażowe szkło barwi meczet na przyjemny róż. Doskonałe połączenie pięknej architektury i gry światła.



Wizyta na tutejszym bazarze Vakil może przyprawić Was o zawrót głowy. Wybór produktów jest tu najlepszy w całym Iranie. Jeśli poszukujecie autentycznych smaków regionu, dobrze trafiliście. Znajdziecie tu świetne przyprawy i słodycze. Robiąc zakupy, koniecznie zerknijcie w górę – zdobienia sklepień zwalają z nóg 😉





Prawdziwą wizytówką Szirazu jest twierdza Karim Chana o fantazyjnie zdobionych basztach. Serce dawnego imperium bije z całą mocą w Persepolis. Kiedyś najbogatsze miasto pod słońcem, dziś obfituje w ślady wiekowego piękna – prywatnych pałaców i płaskorzeźb, przedstawiających orszak 23 narodów świata. Wspaniale prezentuje się też grobowiec Artakserksesa III, wyglądający jak wykuty w piaskach pustyni.



Wykuta w skale świątynia Naksz-e Rostam to jedna ze znanych w Iranie atrakcji turystycznych. Jednak jej niezwykłości nie odda chyba żadna fotografia. To po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy! W gorącym, irańskim słońcu z zachwytem spojrzeć na te dzieła ludzkich rąk. Grobowce to miejsca ostatniego spoczynku władców starożytnego Iranu (m.in. Dariusza i Kserksesa).

CIEKAWOSTKI O IRANIE



• Irańskie bankomaty nie obsługują europejskich kart bankomatowych. Dlatego przyjedźcie tu z gotówką (najlepiej wymienioną na riale irańskie).

• Pomimo dosyć restrykcyjnych praw obyczajowych, szalenie popularne są operacje plastyczne. Prym wśród kobiet wiedzie zwłaszcza operacja nosa, którą wypada się wręcz chwalić.

• Iran, chociaż utożsamiany z historyczną Persją, wziął swoją nazwę bezpośrednio do ludu Ariów zamieszkujących tereny Azji 5 tysięcy lat temu.

• Temat asasynów znany z gier (m.in. serii Assassin's Creed), filmów i książek ma swoje historyczne korzenie właśnie w Iranie. To tu istniała sekta Nizarytów, zwanych „hasziszijja”, a później asasynami.

• W przeciwieństwie do większości rzeczy nazwanych na cześć różnych miejsc i zjawisk, koty perskie naprawdę pochodzą z Persji.

Wędrując przez piaski pustyni

W czasie swojego dwutygodniowego pobytu w Iranie zajrzałam też do Abarkuh. W panoramie miasta królują charakterystyczne kopuły meczetu piątkowego. W okolicy rośnie bardzo stary, wiecznie zielony cyprys – stuknie mu niedługo 4500 lat! 😊

W poszukiwaniu religijnych korzeni Iranu trafiłam do Atiszkade i świątyni ognia zoroastrian. Tu, szacunek do żywego płomienia jest niezwykły – podtrzymywany jest on nieprzerwanie od 1500 lat. Warto wiedzieć, że tę religię wyznaje w Iranie około 40 000 osób.

Pozostając w temacie zoroastrianizmu, muszę Wam powiedzieć o sposobie pochówku praktykowanym wśród wyznawców religii. Zwiedziłam już wiele zabytkowych cmentarzy, ale taki widziałam po raz pierwszy. Przed oczami zwiedzających pojawia się najpierw kamienna wieża – dość niska, ale szeroka i przysadzista. To Dakhma, wieża milczenia. Specyfika tej religii zakładała, że pochówek bezpośrednio w ziemi nie był najlepszym pomysłem. Podobnie podchodzono do spalania zwłok, gdyż ogień był dla nich świętym żywiołem. Cóż zatem począć z ciałem? Zoroastrianie umieszczali więc je na dachach wież milczenia, aby mogły posilić się nimi ptaki. Stała za tym piękna idea, że człowiek w ten sposób czyni ostatni akt miłosierdzia względem przyrody, stając się pokarmem i nie zanieczyszczając ziemi. Polecam Wam zajrzeć do tego mistycznego miejsca, skąpanego w piaskach pustyni.





Dalszym etapem wędrówki była wizyta w sercu miasta. W Yazd zwiedziłam Więzienie Aleksandra, Mauzoleum Dwunastu Imamów, Meczet Piątkowy oraz kompleks Amir Czachmag. Wolną chwilę wykorzystałam, żeby zaopatrzyć się w słynne jazdańskie słodkości – moje pamiątki dla rodziny i znajomych. PS. Mama dostanie parę słoiczków konfitury z róży 😊 Do herbaty idealna. Surowców do jej produkcji, na targu jest pod dostatkiem.



Choć byłam już trochę zmęczona po tylu cudach, które tego dnia miałam okazję oglądać, na wieczór czekałam z niecierpliwością. Przygotowano dla mnie irańską kolację w nie byle jakim miejscu – 400-letnim karawanseraju Zejn ol-Din. Miejsce z jak z baśni tysiąca i jednej nocy. Kolacja pod rozgwieżdżonym niebem to czysta przyjemność dla wszystkich zmysłów. Wystarczy przymknąć oczy, żeby wyobrazić sobie nawoływania strudzonych podróżnych i pomruki wielbłądów. Cudów w Iranie jest zresztą więcej. Wybierzcie się na Wielką Pustynię Słoną, gdzie w Parku Narodowym Kavir znajduje się ostatni (poza Afryką) dom geparda azjatyckiego.

Isfahan – w krainie światła i starych meczetów

Zwiedzanie Isfahanu rozpoczęłam od Nowej Dżolfy, z ormiańską katedrą Wank i muzułmańskimi świątyniami: Meczetem Piątkowym, meczetem Imama i Lotfollah. Stałam na imponująco przestronnym placu Imama, nazywanym Obrazem Świata. Zajrzałam też do świetnego pałacu Ali Quapu. Fantastyczna gra światła i cienia we wnętrzu zrobi na Was ogromne wrażenie. Będąc w Isfahan, koniecznie odwiedźcie też Pałac Czterdziestu Kolumn (Czehel Sotun). Na pewno nie pożałujecie.

Luksus osiągnięty w jedno pokolenie. Witajcie w Dubaju!

Po szybkim zwiedzaniu Abjane, słynącym z czerwonych budynków, oraz wizycie w kupieckim Kaszanie (ze wspaniałą rezydencją Tabatabaich, łaźniami Sułtana Amira Ahmada i dwupoziomowym meczetem Aga Bozorg) ruszyłam do Dubaju – największego miasta Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Marina to najbardziej luksusowa dzielnica miasta, słynąca z drapaczy chmur. Jeśli chcecie przeżyć przygodę, wejdźcie na pokład jachtu i ruszcie w rejs kanałami, lawirując między apartamentowcami.



Patrzenia w górę na pewno nie zabraknie. Nie gorzej prezentuje się archipelag Wysp Palmowych (Palm Jumeirah). Wyobraźni mi nie starcza, jak można coś takiego zaprojektować, a potem wybudować. Zdecydowanie warto zobaczyć to na własne oczy 😊

Centra Handlowe w Dubaju

Gdybyście byli zmęczeni upałami, w poszukiwaniu orzeźwienia zajrzyjcie do niesamowitych centrów handlowych, które łączą przyjemność zakupów z niesamowitymi rozrywkami. Na przykładMall of the Emirates to pierwszy obiekt handlowy na świecie ma kryty stok narciarski. No bo kto bogatemu zabroni jeździć na nartach pod słońcem pustyni 😊? W innym obiekcie, Dubai Mall , znajduje się ogromne akwarium Dubai Aquarium & Underwater Zoo w którym mieszka ponad 300 gatunków zwierząt!



Na koniec zwiedzania zostawiłam sobie Abu Zabi. Najbardziej znaną atrakcją miasta jest meczet Szejka Zayeda. Fantastycznych widoków dostarczyła mi wizyta na szczycie luksusowego hotelu świata – Emirates Palace. A jeśli interesuje Was to, jak mała wioska rybacka awansowała do ekskluzywnej metropolii świata, muzeum Heritage Village będzie trafnym wyborem. Wędrując promenadą Corniche, zajrzałam też na rynek z daktylami, gdzie wyszłam z kuchennymi zapasami na najbliższy rok 😊 Moja podróż kończy się na Wyspie Szczęścia (Saadiyat Island), z widoczną na horyzoncie kopułą muzeum Luwr Abu Dhabi. Bo, jeśli jeszcze nie wiecie, stolica ZEA ma swój własny Luwr. Prawo do używania francuskiej nazwy kosztowało państwo bajońskie sumy – aż 400 milionów euro. Po wizycie stwierdzam, że muzeum jest wcale niezgorsze od oryginalnego – na dodatek umiejscowione w nowoczesnym, designerskim obiekcie.





Pozostając w artystycznych klimatach, pozostawiam Was z wierszem Hafeza:

Bez twarzy ukochanej róża żadnej radości nie daje,
bez wina pod ręką wiosna żadnej radości nie daje.

Bez ukochanej, której twarz jest piękna jak tulipan,
spacer na łąkach, w ogrodach żadnej radości nie daje.

Jeśli mieczem mnie tniesz, nie będę bronił się
i wdzięczny będę ci, gdy strzałą trafisz mnie.

Z łuku swoich brwi wystrzel strzałę we mnie,
abym martwy przed tobą osunął się na ziemię.

Jeśli smutek świata z nóg w końcu mnie zwali,
kto poda mi rękę i pomoże, oprócz wina czary
?
Data Publikacji: 24.02.2020

Podobne artykuły

krajobraz kierunku
Historia Medjugorie. Dlaczego warto tam pojechać i co zobaczyć?Medjugorie to niewielka miejscowość, którą co roku odwiedza nawet kilka milionów osób. Tym, co przyciąga ludzi z różnych zakątków świata, są miejsca związane z kultem Maryi, a sama wioska stała się dla katolików jednym z najbardziej popularnych kierunków pielgrzymek. Wizyta w Medjugorie to okazja do duchowych przeżyć i poznania miejsc o walorach religijnych oraz historycznych. Co warto wiedzieć, przed wyruszeniem w podróż?
krajobraz kierunku
Ciekawostki o Włoszech. Czego nie wiesz o słonecznej Italii?Planujesz wyjazd do Włoch i chcesz dowiedzieć się więcej o tym kraju oraz jego mieszkańcach, ale nie wiesz, od czego zacząć? A może szykujesz niespodziankę dla towarzyszy podróży w postaci podrzucania w różnych momentach ciekawych faktów? Niezależnie od Twojej motywacji, trafiłeś w dobre miejsce! W tym artykule znajdziesz 22 ciekawostki, które odsłonią nie tylko tajemnice włoskiej kultury, zabytków i wyśmienitej kuchni, ale także opowiedzą o charakterze i zwyczajach samych Włochów. Sprawdź, ile z tych faktów Cię zaskoczy i zainspiruje do głębszego poznania tego niezwykłego kraju!
krajobraz kierunku
Prezent dla podróżnika. Poznaj inspirujące i praktyczne pomysły na podróżnicze prezentyUrodziny, imieniny, Dzień Chłopaka, Dzień Kobiet, Mikołajki, Walentynki oraz król wszelkich prezentowych okazji – Boże Narodzenie – to tylko kilka z wielu momentów w ciągu roku, kiedy staje się przed dylematem: jaki prezent wybrać? Gdy wiesz, co lubi osoba, którą chcemy obdarować, połowę problemu masz już z głowy. Jeśli natomiast szukasz prezentu dla miłośnika podróży, druga połowa to nasza działka. A bądźmy szczerzy, czy istnieje ktoś, kto nie lubi podróżować? To prawie niemożliwe! Oto kilka pomysłów na idealne prezenty dla zapalonych podróżników.
krajobraz kierunku
Rovaniemi – wioska Świętego Mikołaja. Podróż z miłości do świąt dla małych i dużychOd lat nie wierzysz już w Świętego Mikołaja i co roku głowisz się nad świątecznymi prezentami dla najbliższych? Odwiedzając Laponię, możesz poczuć się, jakbyś powracał do marzeń z dzieciństwa i na nowo odkrywał magię świąt w towarzystwie pracowitych elfów, reniferów i przede wszystkim samego Świętego Mikołaja. Podróż do fińskiego miasteczka Rovaniemi to nie tylko kolejna turystyczna destynacja, ale przygoda, która oczaruje zarówno małe, jak i te dorosłe dzieci.