Kluczową zasadą, wedle której funkcjonuje zarówno chińska kuchnia, jak i medycyna, jest zasada pięciu przemian (pięciu ruchów lub żywiołów). Dlaczego pięciu a nie czterech, jak ma to miejsce w tradycji choćby starożytnej
Grecji? To proste. Jeżeli staniemy twarzą w kierunku północnym, po obu rękach będziemy mieć zachód i wschód, zaś za plecami południe. Ale istnieje jeszcze jeden, piąty kierunek: ten, w którym stoimy – centrum.
Podział smaków według zasady pięciu przemian:
1. DREWNO (WIOSNA) – SMAK KWAŚNY. Ma charakter ściągający, zatrzymuje wodę w organizmie. To tłumaczy, dlaczego kwaśny kefir, czy woda z cytryną tak doskonale orzeźwiają w upały oraz są tradycyjnym remedium na kaca (który jest m.in. efektem odwodnienia).
2. OGIEŃ (LATO) – SMAK GORZKI. Osusza. Do ruchu ognia należy m.in. kawa, która zwyczajowo przynosi ulgę przy kaszlu, zaleganiu śluzu w oskrzelach oraz... przy zatwardzeniach.
3. ZIEMIA (DOJO, CZYLI DOJRZAŁE LATO) – SMAK SŁODKI. Wzmacnia, odpowiada za harmonię. Według tradycji chińskiej, jeśli po zjedzeniu posiłku mamy ochotę na „coś słodkiego” oznacza to, że nie był on zrównoważony.
4. METAL (JESIEŃ) – SMAK OSTRY. Ma działanie otwierające. Dlatego przy nudnościach i zaleganiu na żołądku Chińczycy podają chorym gorącą wodę z ostrym imbirem.
5. WODA (ZIMA) – SMAK SŁONY.
Gotowanie według zasady pięciu przemian odbywa się ZAWSZE według kolejności związanej ze zmianami pór roku: wiosna → lato → dojrzałe lato (dojo) → jesień → zima. Oznacza to, że najpierw w garnku ląduje składnik spod znaku drewna (D), następnie ognia (O), po nim ziemi (Z), metalu (M), wody (W), ponownie drewna (D), etc. Cykl można zaczynać w dowolnym punkcie, natomiast nie wolno odwracać przyjętej kolejności. Dla przykładu: jeśli do wrzącej wody (O) dodamy słodkie jabłka (Z) i gruszki (Z) oraz cynamon (Z), wówczas następny w kolejności powinien pojawić się składnik spod znaku metalu (M), np. imbir, ale NIE należący do żywiołu drewna kwaśny agrest (D). Kuchnia pięciu przemian generalnie dąży do tego, by potrawa zawierała wszystkie pięć smaków, nawet w ilościach śladowych (zasada ta funkcjonuje także m.in. w kuchni wietnamskiej i tajskiej). Potrawy czy herbaty przygotowane według tej reguły są według Chińczyków zharmonizowane pod względem energetycznym, poprawiają samopoczucie, a umiejętnie przygotowywane mają także walory lecznicze, można bowiem za ich pomocą odpowiednio regulować temperaturę organizmu (zwłaszcza go ogrzewać) oraz wpływać korzystnie na poszczególne narządy.
Współczesne Chiny to trzecie pod względem powierzchni (po Rosji i Kanadzie), a zarazem najludniejsze państwo świata (ponad 1,3 miliarda obywateli, co stanowi ponad 19 procent populacji światowej), dlatego kuchnia chińska charakteryzuje się mnóstwem regionalnych odmian. Najpopularniejsza z nich to tzw. kuchnia kantońska (czyli kuchnia południowych Chin) – na Zachodzie często utożsamiana z kuchnią chińską w ogóle. Słynie z dań szybko smażonych na woku oraz z częstego użycia ryżu (warto pamiętać, że w niektórych rejonach Chin dania z ryżu należą do rzadkości!).
Choć Chiny to najszybciej modernizujący się kraj na świecie, niezmiennie obowiązują tu zasady dobrego wychowania, funkcjonujące od stuleci. Do posiłku najpierw zasiadają osoby starsze, dopiero po niech młodsze. I – analogicznie – młodzi mogą rozpocząć jedzenie dopiero w momencie, gdy po pałeczki sięgną starsi. Pałeczkami nie wolno bębnić, machać ani wskazywać nimi na towarzyszy biesiady – jest to traktowane jako dowód złych manier. Pałeczkami nie wolno także „grzebać” w daniu – takie zachowanie Chińczycy określają jako „grzebanie w grobie” i jest ono również bardzo źle widziane. Podczas przerwy w posiłku lub po skończonym posiłku pałeczki odkłada się na specjalne podkładki. Pozostawienie ich w misce, co gorsza wbitych pionowo w resztki ryżu, kojarzy się Chińczykom z... rytuałem pogrzebowym. I wreszcie ostatnia zasada – podczas posiłku, choć używamy tylko jednej ręki, obie dłonie powinny znajdować się na blacie. Ale ta akurat zasada funkcjonuje także w państwach zachodnich, więc z jej zapamiętaniem nie powinno być większych problemów.
/W artykule zostały użyte fragmenty książki „Chiny, kuchnia... tajemnice medycyny”, Kraków, 1990/