5.1/6 (89 opinii)
5.0/6
Indie.. i dzikie i zmysłowe. Zdając sobie sprawę gdzie jedziemy i z otwartością na nowe doznania można się w nich zakochać. Wyjazd dość intensywny, ale zawsze można coś poprawić. Jeśli chce się zobaczyć Indie z kilku stron - ta wycieczka na to pozwala i jest tego warta.
5.0/6
Generalnie wycieczka bardzo fajna, ciekawe, naprawdę warto pojechać i zobaczyć choć nigdy więcej do tego kraju nie pojedziemy. Najgorsze hotele były w Delhi, czyli pierwsze dwa i ostatni nocleg, pozostałe naprawdę ok. Generalnie wycieczka byłaby DUŻO bardziej udana z innymi pilotem. Pani Marta, po pierwsze, nie lubi Indii, co sama przyznała. Więcej opowiadała o Tajlandii niż Indiach. Nie chciała nas zabrać na prawdziwy lokalny bazar (trafiliśmy tam dopiero w przed ostatnim dniu i wtedy dowiedzieliśmy się ile przepłaciliśmy gdzie indziej). Zabierała nas do sklepów i restauracji, w których następnie za to że przypowadzała grupę brała prezenty, nawet sama pytając czy może to sobie po prostu wziąć. Zmieniała program na naszą niekorzyść, po całonocnej podróży pociągiem, najpierw twierdziła, że nie mamy hotelu a później dała nam godzinę do wyjścia na miasto, po czym o 13 było już wszystko zwiedzone i nie mieliśmy nic do roboty, a zwiedzaliśmy wszyscy nieprzytomni. Znów w innym miejscy przełożyła zwiedzanie na bardzo wczesną godzine poranną a autokar był podstawiany do przejazdu do kolejnego miejsca (wtedy na noc w pociągu) o 18. I od 15 do 18 siedzieliśmy w recepcji (kto znalazł miejsce siedzące) i nic nie robiliśmy. Mówiła, że Rainbow zabrania jej organizować dodatkowe punkty programu, tak sama od siebie. Tutaj również zastrzeżenie do Rainbow, iż byliśmy bodajże w 4 miejscach (dywany, jubiler, marmury, wyroby z jedwabiu) gdzie krótko pokazywano nam proces wytwórczy a następnie dawano nam rum z colą, przy tym prezentowano co można zakupić. Zaznaczam tutaj że były to zwykle bardzo drogie rzeczy, trwało to całkiem długo i był to dla przewodnika obowiązkowy punkt programy, z miejcych nie można było zbyt szybko wyjść. Przed wyjazdem czytałam, że Pani Marta gubi grupy, TAK, zrobiła to w przy pierwszej atrakcji w Indiach. Zagabisz się zostajesz, Byliśmy na wszystkich wycieczkach dodatkowych - polecamy. Noc w pociągu, no lekko nie było ale jak się nie zobaczy to się nie uwierzy:) Wjazd na słoniach do fortu Amber - super! Taj Mahal - wspaniale! Ganges - rewelacja! Przyszykujcie się jednak na biedę, skrajne ubóstwo, obsługę w hotelach, na słoniach, rikszach, wszędzie... domagającą się bardzo natarczywie napiwku! Sprzedawców bardziej nachalnych niż gdzie indziej! Oraz naprawdę dzikie warunki drogowe. Jeśli chodzi o intensywność wycieczki, to w naszej grupie byli bardzo dojrzali ludzie, dali radę! Były takie dni, że spokojnie mozna by było coś dołożyć. I muszę wspomnieć naszego pierwszego kierowcę, którego mieliśmy przez pierwsze dni, to on fundował nam dodatkowe atrakcje, zatrzymując się w lokalnych, bardzo ciekawych miejscach. Wziął nas nawet do domu kogoś z rodziny, także mogliśmy podziwiać Indie od kuchni. Każdemu życzę tago właśnie kierowcy!!!!! Prawie w każdym miejscu był z nami lokalny przewodnik, ale tu nie ma co oceniać, zwykle zupełnie nic nie robili.
5.0/6
Wycieczkę polecamy, chociaż nie jest to kraj, do którego chcielibyśmy wrócić. Warto to raz zobaczyć. Odwiedzane zabytki robią ogromne wrażenie, są dobrze zachowane i jest czysto. Poza zabytkami i hotelami - inny świat.
5.0/6
W jednej opinii, znalazłam stwierdzenie, że ta wycieczka jest dla podróżników a nie dla turystów... i potwierdzam, że to nie mała różnica w rzeczywistości. A jaka jest rzeczywistość ? :) Kontrowersyjna w naszym rozumieniu zarówno społeczeństwa, tradycji, religii, polityki.. po prostu w Indiach polecam otworzyć się na inne postrzeganie świata, który nas otacza a jednocześnie, gdzie istnieje taka sama walka o życie jak gdzie indziej, o rodzinę, o pracę, a także o powody do uśmiechu, radości, po prostu codziennego szczęścia. Nie mogłam oprzeć się urokowi z jakim Hindusi podchodzą do życia, mają swoją karmę i cóż mogą zrobić ? Sądzę, że to pewnie powierzchowne stwierdzenie, ale pozwala , mimo ciężkiego dla ogółu życia (nie wspominając o namiotach i legowiskach na poboczu ulic w miastach skrajnie biednych ludzi) na jakiś spokój, pogodzenie więc i życzliwość i uśmiech. Porażające i zachwycające. A więc mamy z głowy DZIKOŚĆ:))), Co do ZMYSŁOWOŚCI.. o ludzie, to można napatrzyć się widząc co rusz piękne Hinduski w swoich "przekobiecych" ubraniach :). Świątynie z płaskorzeźbami ze scenami Kamasutry w Khajuraho pokazuje, że co ludzkie to od wieków nie jest im obce i po co się wstydzić :)). Zabrakło trzeciego określenia DUCHOWOŚĆ - a więc Varanasi i święta rzeka Ganges. To miejsce powala kontrowersjami. Na przykład dowiedziałam się, że myliłam się sądząc, że reinkarnacja Hindusom nie przeszkadza. Właśnie możliwość odejścia w Varanasi poprzez spalenie świętym ogniem, który nieugaszony od ponad 3 tyś.lat (?!) zapewnia im zakończenie cyklu reinkarnacji i osiągnięcie wyzwolenia, oświecenia.... Takie reminiscencje mi zostały.. A konkrety: brać przedłużacze, na wszelki wypadek wtyczki do indyskich gniazdek, małe suszarki, wachlarze, podręczne wiatraczki, bluzy rozpinane i nawet czapkę(pociąg-górna pólka da Wam popalić otwartą, nieregulowalną klimą),tabletki na gardło, na przeziębienie, węgiel medyczny, dużo chusteczek, wygodne buty sportowe - bielizna schnie więc nie ma co brać kilogramami, i najważniejsze - włączyć luzik :))