4.7/6 (48 opinii)
5.5/6
Wycieczka bardzo ciekawa, pozwala na dobre poznanie tej części świata. Myślę, że to jedna z lepszych ofert turystycznych na odwiedzenie Panamy-Kostaryki i Nikaragui. Niesamowita przyroda, przyjaźni ludzie, dużo kolorów, pięknych miast i miasteczek. Nie ma tutaj zbyt wielu zabytków ale odwiedzamy ten rejon głównie dla jego pięknych gór, oceanów, wulkanów, lasów, zwierząt, dla jego egzotyki. Oferuje świetne warunki do odpoczynku. Jest spełnieniem podróżniczych marzeń i relaksu.
5.5/6
Zaciekawienie i zauroczenie Ameryką Środkową nabyłam w 2019 roku na objeździe obejmującym Meksyk, Belize, Gwatemalę, Honduras i Salwador. Niewiarygodna kultura Majów i fantastyczne spotkania z przyrodą skłoniły mnie do kontynuowania poznawania kolejnej części Ameryki Środkowej. Program Morze lasów, lawa przyjemności w połączeniu z proponowanymi wycieczkami fakultatywnymi wydawał się niezwykle interesujący więc rezerwacji wycieczki dokonałam na początku czerwca i z niecierpliwością czekałam na wyjazd który miał się odbyć 10 listopada ale niestety na m-c przed wyjazdem organizator pobierając dopłatę końcową nie miał potwierdzonego terminu wyjazdu i tylko dzięki niezwykle miłej konsultantce Pani Dorocie udało mi się dołączyć do następnej grupy, której wyjazd był zaplanowany na 23 listopada. Pomimo, że wyjazd w terminie zarezerwowanym przeze mnie był droższy niż wyjazd w terminie późniejszym organizator usiłował mnie obciążyć dopłatą w wysokości blisko 3,5 tys zł od osoby gdyż tak podobno wynikało z wyliczenia, którego nikt nie był w stanie mi wyjaśnić. Na szczęście przy dużej pomocy i zaangażowaniu P. Doroty udało mi się wyegzekwować wyjazd w pierwotnie ustalonej cenie. Podsumowując nie było łatwo wyjechać na ten wyjazd i nawet był moment , że chciałam zrezygnować bo bardzo byłam rozczarowana postawą organizatora, który wcześniej w sytuacji anulacji wyjazdu z powodu braku odpowiedniej liczby chętnych zawsze proponował coś interesującego w zamian w tym samym terminie lub interesujący klienta wyjazd w innym terminie a teraz była tylko mowa o zwrocie kasy, bez żadnych propozycji wyjazdu. Nauczka na przyszłość aby interesować się w Rainbow tylko terminami potwierdzonymi aby uniknąć niepotrzebnego stresu za własne pieniądze. Sam wyjazd wynagrodził wszelkie perturbacje z organizatorem. Przelot liniami KLM do Amsterdamu i później do Panamy komfortowy choć wyżywienie i na tych liniach uległo pogorszeniu. Lot powrotny przez Paryż z planowanym sześciogodzinnym oczekiwaniem masakra ale jak chce się zwiedzać świat w sposób zorganizowany to trzeba akceptować tańsze rozwiązania proponowane przez organizatora, co grupa zniosła z godnością mając w pamięci fantastyczny wyjazd. Najmocniejszą stroną wyjazdu była przewodniczka P. Sylwią. Stwierdzam to z całą odpowiedzialnością, pomimo, że moim zdaniem P. Sylwia nie poradziła sobie z losową sytuacją, w wyniku której ponad 30 osobowa grupa spędziła noc na lotnisku w Panamie, bo nie załatwiła od razu noclegu gdyż uwierzyła przewoźnikowi, że lot odbędzie się z opóźnieniem. Doświadczony przewodnik wiedziałby , że jeśli samolot po długim oczekiwaniu na zmianę warunków pogodowych San Jose wystartował z dużym opóźnieniem i został zawrócony z lotniska, na którym nie został przyjęty z powodu mgły to jest niewielkie prawdopodobieństwo aby ponownie próbował na nie lecieć tuż przed północą. Na szczęście feralny nocleg na lotnisku miał miejsce na początku wyjazdu a grupa była zainteresowana zrealizowaniem założonego programu i P. Sylwia sprawiła, że szybko zapomnieliśmy niedogodności z lotniska i daliśmy się zabrać w fantastyczną podróż po niezwykle pięknej Kostaryce i Nikaragui w towarzystwie niesamowitej przewodniczki, która swoją pasją i niespotykanym zainteresowaniem oraz radością z uczestniczenia w wycieczkach fakultatywnych dzieliła się z uczestnikami wyjazdu w sposób niezwykle profesjonalny i sympatyczny, czym zjednała sobie całą grupę a mnie chyba najbardziej. Po raz pierwszy, pomimo że na egzotycznych wyjazdach z Rainbow byłam już kilkanaście razy, spotkałam przewodnika , który uczestniczył we wszystkich fakultatywnych wycieczkach biorąc w nich czynny udział i bawił się znakomicie, służąc radą i pomocą uczestnikom wyjazdu. Brawo. Jeśli chodzi o sam program to: - ciekawa była wizyta na śluzie Miraflores gdzie mogliśmy obserwować przeprawę za 300 tys USD statków na starym kanale jak i za ponad 1 mln USD przeprawę olbrzymich kontenerowców na nowej wersji kanału, po bardzo interesująco przedstawionej przez P. Sylwię historii budowy kanału i zasad jego działania. - najsympatyczniejszym punktem programu była wyprawa do Indian Embera. Pomimo deszczu wyprawa indiańskimi czółnami, rwącą rzeką przez niesamowitą dżunglę do indiańskiej wioski gdzie sympatyczni mieszkańcy wraz z dziećmi przyjęli nas prezentacją swoich wyrobów, fantastycznymi tańcami i niezwykle pięknie podanym posiłkiem, w liściu bananowca ozdobionym kwiatem hibiskusa, składającym się ze znakomitej ryby bez ości i czipsów pozostanie w mojej pamięci na zawsze wraz z uśmiechniętymi buźkami indiańskich malców. Warto dla nich zabrać cukierki lub lizaki. W trakcie pobytu w wiosce można było nabyć wyroby miejscowego rękodzieła ale bez natarczywego nagabywania przez miejscowych jak to zazwyczaj miało miejsce na innych wyjazdach. - wizyta na plantacji kawy wraz z możliwością degustacji kawy bez szału, mrożona rzeczywiście dobra ale najlepszy likier kawowy, który można nabyć pięknie opakowany w worek jutowy- świetny na prezent - fantastyczna wyprawa do La Paz Waterfall Gardens gdzie oprócz wizyty na farmie motyli, obserwacji kolibrów przy karmnikach zawieszonych na niskich drzewach i wszystkich reprezentantów miejscowej fauny w prywatnym zoo położonym w przepięknym ogrodzie założonym na wzór dżungli ale z wygodnymi ścieżkami, można było podziwiać wspaniałe wodospady oraz zjeść znakomity lunch. - fakultatywna wizyta w basenach geotermalnych pięknie zaaranżowanych w klimatycznym ogrodzie, pełnym fantastycznych świateł, dała nam na koniec dnia rewelacyjny relaks z wyśmienitymi drinkami . Moim zdaniem powinna być w programie bo osoby, które w niej nie uczestniczyły wiele straciły. - niezapomniana była wizyta w lasie deszczowym, spacer wśród fantastycznych roślin po zawieszonych lekko kołyszących się mostach, koniecznie trzeba mieć płaszcz lub pelerynę przeciwdeszczową. - fakultatywna canopy tour i skok tarzana był nie tylko ekscytujący i zabawny ale przede wszystkim poprzedzony nauką zjeżdżania i przeprowadzony w niespotykanie bezpiecznych warunkach w porównaniu np. do Gwatemali gdzie pomosty na drzewach nie były ogrodzone. Naprawdę polecam wszystkim którzy się do tej pory obawiali aby skorzystali z okazji bo to niesamowita frajda.ze względów bezpiec - niesamowity spacer w parku zwanym "zakątkiem starej kobiety" u podnóża wulkanu, pośród gejzerów błotnych, gorących źródeł i gotujących się kałuży błota, ze względu na bezpieczeństwo, był krótszy niż zaplanowano, z powodu ulewnego deszczu, który alejki zamienił w rwące potoki - Granada klimatyczne kolonialne miasto, które zwiedzaliśmy na pieszo i dorożkami / ten fakultet też powinien wejść do programu/ na koniec dnia dało mam możliwość skosztowania fantastycznego steka, którego drugiego wieczora w Granadzie Sylwia już nie musiała polecać bo wszyscy którzy spróbowali, chcieli powtórzyć tę ucztę. - niezapomniany rejs po jeziorze Nikaragua, największym jeziorze Ameryki Środkowej, na którym jest 365 malowniczych wysepek, z których cześć jest przepięknie zagospodarowanych a część jeszcze bezludnych, pozwalających pomarzyć o małej, ciasnej ale własnej wysepce - fakultatywny wieczorny wyjazd na oglądanie lawy - Masaya Nocą P. Sylwia połączyła z zachodem słońca nad wulkanem. Fajne widoki i fajne zdjęcia ale w związku z tym, że jest to pierwszy wulkan, na który wjechałam autokarem to czułam się trochę zawiedziona. - miasto Leon, pierwsza stolica Nikaragui, to największa katedra Ameryki Środkowej ze białym dachem - wspaniałym plenerem zdjęciowym i najładniejszy barokowy kościół - wizyta we Flor de Cana- fabryce rumu to okazja do poznania procesu destylacji, degustacji i zakupu tego najsławniejszego rumu uznawanego na całym świecie za jeden z najlepszych - fakultatywna wyprawa na volcanosurfing czyli zjazd na desce z czynnego wulkanu, składała się z transferu do podnóża Cerro Negro i następnie wspinaczki na czynny wulkan, która pomimo kamiennej ścieżki pnącej się na szczyt krateru i silnego wiatru na jego szczycie była do zrealizowania nawet dla osób w wieku dojrzałym a obfitowała niespotykane widoki. Sam zjazd na deskach poprzedzał ubranie świeżo wypranych kombinezonów, założenie kasków i gogli oraz instruktaż jak zjeżdżać używając do hamowania pięt/dlatego trzeba mięć porządne buty/ a później już tylko zjazd. Wspaniała zabawa i gdyby nie to że tak wysoko trzeba było wchodzić na wulkan chętnie bym powtórzyła zjazd z większą prędkością. - rezerwat lasów namorzynowych Isla Juan Venado dał możliwość zobaczenia wielu gatunków ptaków ale osoby, które już wcześniej miały kontakt z lasami namorzynowymi bardzo rozczarował i gdyby nie przepiękny zachód słońca na zakończenie wyprawy to można było ją sobie darować. - 1,5 dniowy odpoczynek na pacyficznym wybrzeżu Panamy potrzebny i zorganizowany w fajnym ośrodku o średnim standardzie w opcji All Inclusive z dostępem do bezpłatnych kajaków i stupów. Wyżywienie smaczne i zróżnicowane w kilku restauracjach w formie bufetu plus jedna restauracja ala carte.
5.5/6
Dobrze zorganizowana impreza. Ciekawe miejsca w trzech krajach. Kompetentna i mila pani pilotka Sylwia. Duzo fakultatywnych i dobrze zorganizowanych wycieczek. Dobry hotel na koniec objazdowki. Serdecznie polecam!
5.5/6
Spokojna miła podróż przez interesujące i zróżnicowane regiony Ameryki Środkowej. Od bogatej Panamy do biednej Nikaragui. Od suchego obszaru do lasu deszczowego w chmurach.