Opinie klientów o Witajcie w Serbii!

5.1 /6
123 
opinie
Intensywność programu
4.7
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.2
Transport
5.2
Wyżywienie
4.6
Zakwaterowanie
4.6
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

5.5/6

Halina, Gdynia 05.08.2014

Witajcie w Serbii

Świetna wycieczka.Wybieram się na Bałkany jeszcze raz/ na wycieczkę"Po bałkańsku"/,niebawem odwiedzę biuro!Oddam hołd Zawiszy Czarnemu-już przygotowałam małą flagę,orzełka i kwiaty oraz światełko.Odpowiadała mi atmosfera na wycieczce,ludzie,program.Dziękuję!

5.5/6

Adam, 26.08.2023
Termin pobytu: sierpień 2023

Po byłej Jugosławii

Wycieczka prawie spełniła nasze oczekiwania. Najjaśniejszym punktem wycieczki była pani pilot Aleksandra. Moim zdaniem program wycieczki powinien być zmieniony. Nie podobało mi się wolne tempo na początku wycieczki, a później przyśpieszenie i jeżdzenie przez serbsko-bośniacką granice w tę i z powrotem . Uważam, że dwie degustacje to strata czasu, można w tym czasie zwiedzać ciekawe miejsca, których tam nie brakuje. Należy poprawić program publikowany na stronie biura, bo np. na wzgórzu Gellerta, które jest w programie nie byliśmy z wiadomych względów. W kwestii noclegów, uważam, że jazda do Suboticy na pierwszy nocleg nie spełnia wymogu noclegu tranzytowego, jest się na nim późno w nocy.

5.5/6

Jadwiga 22.04.2019

W ojczyźnie Kusturicy

Byliśmy na Bałkanach z RT kilka już razy i wydawało nam się, że ten zakątek Europy nie ma już przed nami większych tajemnic. W końcu trzydzieści lat temu (jeśli ktoś miał szczęście) jechało się po prostu do Jugosławii i w ciągu kilkunastu dni dokonywało objazdu całego regionu. Dziś w tym samym miejscu funkcjonuje aż 7 niezależnych państw, więc i czasu trzeba więcej, by każde z nich poznać nieco bliżej. Oczywiście jak większość turystów najpierw wybieraliśmy Chorwację, Czarnogórę, Macedonię… Serbia pozostawała na marginesie naszych zainteresowań - no bo nie ma tam morza, nie ma tylu zabytków co w sąsiednich krajach, nie jest tak popularny, nie ma tak rozbudowanej infrastruktury turystycznej itd. etc., powody można by mnożyć. No właśnie, ale czy to powód aby tam nie jechać? A może odwrotnie, to właśnie świetny powód, by z bliska samemu przekonać się jak tam jest, jak żyje się dziś Serbom i jak Bałkany wyglądają z perspektywy Belgradu. Trasa pt. „Witamy w Serbii” daje bardzo dogodną okazję do poznania odpowiedzi na te pytania i obejrzenia najciekawszych miejsc tej, w swoim czasie, najważniejszej republiki byłej Jugosławii. Warto nadmienić, że program wzbogacony jest jeszcze o dwa inne miejsca: szybki rzut oka na Budapeszt w drodze do Serbii i krótki pobyt w Bośni w drodze powrotnej do Polski. Niewątpliwie od Serbii nie należałoby zaczynać swojej przygody z Bałkanami, ci którzy jadą w ten region Europy po raz pierwszy powinni jednak w pierwszej kolejności odwiedzić sztandarowe perełki tego regionu: Split, Dubrownik, Lubljanę. Ale ci, którzy już coś niecoś Bałkany poznali absolutnie nie powinni tego kierunku omijać. Atutów bowiem Serbia ma wcale nie mało: po pierwsze sami Serbowie, z natury bardzo serdeczni, gościnni, ciepli, mówiący innym, ale jednak trochę podobnym do naszego językiem. Po drugie świetna kuchnia i znakomite wina. Po trzecie piękne, górskie krajobrazy, majestatyczny przełom Dunaju, urocze wioski i miasteczka w których czas zatrzymał się kilka dekad temu, mnóstwo pięknych, zabytkowych klasztorów oraz cerkwi. I paradoksalnie atut być może największy to właśnie nikła obecność turystów. Serbia wciąż jeszcze jest z turystycznego punktu widzenia, trochę ziemią nieznaną, nieodkrytą i niezagospodarowaną. Już sam fakt, iż nawet w miejscach atrakcyjnych turystycznie nie ma prawie wcale żadnej typowej infrastruktury turystycznej, sklepów z pamiątkami, hoteli znanych sieci i natłoku restauracji świadczy, że przemysł turystyczny dopiero tam się rodzi. Warto więc wykorzystać ten moment, zanim tłumy znudzonych Chorwacją, Macedonią, czy także dopiero niedawno otwierającą się na świat Albanią turystów, dotrą także i do Serbii. Wtedy, jak wszędzie indziej, na szlakach pojawią tłumy, powstaną targowiska z kiczowatymi suwenirami „made in China”, bary szybkiej i byle jakiej obsługi, a prawdziwa Serbia z jej specyficznym urokiem po prostu… zniknie. Póki co tłumów wciąż jeszcze nie ma, warunki zwiedzania są naprawdę komfortowe. W takich miejscach jak Felix Romuliana, Studenica czy Manasija byliśmy (nasza grupa) praktycznie sami. Wspaniałe wrażenia estetyczne czekają miłośników sztuki sakralnej i pięknych fresków, prawosławne klasztory w Serbii (Manasija, Studenica) to prawdziwe perełki. Miłośnicy militariów i historii wojskowości będą mieli swój dzień podczas zwiedzania majestatycznej twierdzy w Smederewie, jednej z największych budowli tego typu w południowo-wschodniej Europie, robiącej imponujące wrażenie. Ci, którzy preferują uroki krajobrazowe będą zachwyceni rejsem Dunajem w miejscu, gdzie jest on naturalną granicą pomiędzy Serbią a Rumunią. Równie wielkie przeżycia czekają turystów podczas rejsu kanionem rzeki Uvac, a jeszcze większe przy podziwianiu tego kanionu i meandrów rzeki niemal z lotu ptaka, ze szczytów gór tworzących ten niezwykły przełom rzeczny. Miłośnicy speleologii z przyjemnością zapewne podziwiać będą krasowe twory w jaskini Resavska pecina. Nie zawiodą się też amatorzy historii antycznej- kompleks Felix Romuliana to mało znane, a warte obejrzenia stanowisko archeologiczne z czasów starożytnego Rzymu, o którym zapewne większość turystów nawet nie słyszała. Miejscem, które podoba się absolutnie wszystkim, bo też jest tak urocze, że po prostu nie może się nie spodobać, jest Mokra Gora. To stacja kolejowa zamieniona w „klimatyczny” hotelik, z której wyrusza się na przejażdżkę wąskotorową kolejką po słynnej Srgańskiej Osmicy. Tam, jak chyba nigdzie indziej można poczuć autentyczny klimat Bałkanów i dawnej, jeszcze jugosławiańskiej Serbii, wprost z kadrów filmu Emila Kusturicy. Trudno opisywać wszystkie miejsca, z pewnością miłe wrażenie zostaną także po licznych degustacjach serbskich potraw i wyśmienitych win, po zwiedzaniu Rajaczkich Piwnic, pobycie w etno-kompleksie Kapetan Miśin Breg czy w Drvengradzie. Jak wspominaliśmy, program obejmuje obok Serbii jeszcze dwa inne miejsca: szybki rzut oka na Budapeszt w drodze do Serbii i krótki pobyt w Bośni. Oczywiście dogłębnego zwiedzania Budapesztu na tej trasie nie należy się spodziewać, bo też nie ma na to czasu, ale nawet ten krótki wieczorny spacer po stolicy Węgier jest bardzo przyjemny. Dla osób znających Budapeszt to sympatyczna okazja do odświeżenia wspomnień, zaś dla tych którzy nigdy tam nie byli to świetna zachęta do zawarcia w przyszłości bliższej znajomości z piękną naddunajską stolicą. Także i kończący program krótki pobyt w Bośni zapewne nie wystarczy, by uznać ten kraj za zwiedzony i dogłębnie poznany (trzeba by jeszcze pojechać do Mostaru, Banja Luki, Tuzli, Medjugorie). Ale nawet i ten krótki wypad daje już jakieś wyobrażenie o Bośni i Hercegowinie, tym bardziej, że obejmuje (choć fakultatywnie, ale warto skorzystać) zwiedzanie jej stolicy-Sarajewa. Sarajewo jest w programie wycieczki fakultatywnej, ale tego punktu programu nie można przeoczyć i „odpuścić” sobie. Dramatyczna niedawna historia tego miasta, a także jego urok i specyficzna atmosfera kulturowego tygla, w którym mieszają się tradycje i europejskie i osmańskie, chrześcijańskie i muzułmańskie, zachodnie i wschodnie jest absolutnie wyjątkowa i unikalna. Także i pozostałe miejsca odwiedzane w Bośni warte są poświęcenia im odrobiny czasu. Rezerwat źródeł rzeki Bosna to urocze, zielone i spokojne miejsce ze stawami o krystalicznie czystej wodzie. Młynki na rzece Pliva służyły ongiś do mielenia mąki, dziś cała „bateria” odrestaurowanych i nadal czynnych młyńskich kół prezentuje się bardzo urokliwie i malowniczo. Twierdza w miejscowości Jajce nie robi może zapierającego dech wrażenia, ale interesujące są tamtejsze katakumby. A już na pewno każdemu spodobają się całkiem spore, ponad 20 metrowe wodospady w samym centrum miasteczka. Kolejnym miejscem, które po prostu musi się spodobać jest Wyszegrad (nie mylić z Wyszehradem na Węgrzech), w którym podziwia się piękny, kamienny most Mehmeda Paszy Sokolovicia z czasów Osmańskich oraz Andrićgrad, miasteczko stworzone przez reżysera Emira Kusturicę w hołdzie Ivo Andrićowi, bośniackiemu laureatowi Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Program jest ciekawy i ogólnie dobrze pomyślany, choć zapewne to i owo można by poprawić. Najbardziej do pełnego szczęścia brakowało nam dwóch rzeczy: przydałoby się nieco więcej czasu na Belgrad aby zwiedzaniem objąć choć kilka punktów miasta, a nie tylko twierdzę Kalemegdan i pobliski park oraz brak choćby odrobiny czasu na zwiedzanie Nowego Sadu (bądź choćby krótkiej przerwy na samodzielny spacer), przez który przejeżdża się w drodze do Karłowic. Być może realizacja tej sugestii pozwoliłaby na „dopieszczenie” i optymalizację trasy, ale nawet i w wersji w jakiej my ją przejechaliśmy jest naprawdę ciekawa, atrakcyjna i zdecydowanie warta realizacji.

5.5/6

nie 14.10.2015

kto ni był niech koniecznie pojedzie

wspaniała wycieczka, świetna organizacja,pilot bardzo dobrze przygotowany, dbający o wycieczkowiczów,plan całkowicie zrealizowany z plusem,ofertę oceniam bardzo pozytywnie
114151631
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem