5.4/6 (80 opinii)
5.0/6
Polecam gorąco wycieczkę. Szczególnie oczarowała Armenia, która nie jest jeszcze tak „schodzona” przez turystów. Ciekawy program, nie przeładowany. Świetne hotele, które gwarantują możliwość skosztowania gruzińskich i armeńskich specjałów. Niesamowite widoki, serdeczność i gościnność Gruzinów i Ormian – w porównaniu z tym co czasami spotyka się w typowych europejskich destynacjach turystycznych, które są bardzo ukierunkowane na zarabianie najniższym kosztem, tam można poczuć się mile widzianym turystom. Świetny przewodnik gruziński, Nodari, który sprawił, że wycieczka była dobrze zorganizowana i przebiegała w zasadzie bez większych problemów. Pod tym względem nie wykazał się pilot, Wojciech Jaszczak, który posiadał jedynie podstawowe informacje o Gruzji i Armenii (jego kierunek to Turcja). Znajomość rosyjskiego pana Wojtka (podstawowego języka komunikacji) była do tego stopnia kiepska, że nie był w stanie przetłumaczyć czasami tego co mówił przewodnik. Zero empatii wobec grupy. Nawet nie sprawdzał, czy wszyscy są w autokarze, czy wszystkie klucze oddane, bo po co… Nodari to zrobi. Można tak jeszcze długo wymieniać… ale po co, dzięki kontrahentowi gruzińskiemu, firmie Wonderland, wycieczka cała i zdrowa wróciła z powrotem J Polecam wycieczkę, byle z innym pilotem. No chyba, że ww. osoba podciągnie się w wiedzy o Gruzji i Armenii, nauczy się języka i zechce spełniać swoje obowiązki pilota.
5.0/6
Wycieczka zdecydowanie dla miłośników pięknych widoków. Kaukaz jest poprostu przecudny.Wycieczka bardzo udana a pilotka bardzo kompetentna i zorganizowana.
5.0/6
Minęlo już kilka tygodni od mojego wyjazdu do Gruzji i Armenii. Był to wspaniały czas, spędzony w gronie pozytywnie nastawionych osób. Grupa świetnie zorganizowana, choć pilot grupy Wojciech Jaszczak nie wykazał się aktywnością. Niestety nie był przygotowany ani merytorycznie - o tych krajach nie ma zielonego pojęcia, ani mentalnie. W jednej z opinii przeczytałęm, że jeżeli doszkoli się, może prowadzić grupy po Gruzji i Armenii. Moim zdaniem NIE, osoba ta nie wykazuje żadnego zainteresowania grupą i empatii do klienta. Nie zna języka angielskiego i rosyjskiego - żenada. W kilku sytuacjach wymagających drobnych problemów zdrowotnych uczestniczek, naśmiewał się z nich i nie próbował nawet pomóc. Tłumaczenie fatalne, a było kilka osób, które doskonale porozumiewały się w tych językach. Ani razu nie podał numeru swojego pokoju w razie nagłego wypadku!!! Znikał! Ani razu nie przeliczył uczestników, zarówno w autokarze jak i podczas zwiedzania. W zasadzie, wycieczka ta mogła by się odbyć bez niego i z pewnością poziom usług byłby wyższy. Przynajmniej nie byłoby nikogo, kto przeszkadzał by świetnemu przewodnikowi Nodariemu. Gość na wysokim poziomie, dbający o "każdego i z osobna", z wielkimi wiadomościami i umiejętnościami interpersonalnymi. Z takim przewodnikiem można świat zwiedzać. Ze wszystkimi miał kontakt i opowiadał, opowiadał. Zarażał nas swoją miłością do Gruzji. Dziękujemy za niego. Niestety, podczas wykupywania kolejnych wycieczek z Rainbow, moim jedynym warunkiem będzie brak Wojciecha Jaszczaka! Po prostu, nie chcę psuć sobie okresu wakacyjnego. Odnośnie programu, rannego wstawania itd. Czytając program przed podróżą doskonale zdawałem sobie sprawę z trudu, na który się piszę. Ale jest to bardzo przyjemny trud. Uważam, że program jest przygotowany zankomicie, choć każdy z nas mógłby podpowiedzieć kilka drobnych zmian, jak np. wizytę w katedzre w Erywaniu. Mam świadomość, że nie wszystkim da się dogodzić. Jak w inncyh impreazach, jestem ogromnie zadowolony z przygotowania biura i z pewnością nie jeden raz wybiorę Rainbow Tours. Podsumowując wycieczkę: pilot beznadziejny, kierowca bardzo dobry, przewodnik gruziński - Nodari, fantastyczny, przewodniczka w Armenii bardzo dobra. Hotele takie jakie pownny być na objazdówce, wyżywienie bardzo dobre, trasa świetna - widoki, świątynie, góry, rzeki itd. Polecam!
5.0/6
Po za małymi wyjątkami, które zawsze będą, wszystko w porządku (hotele, jedzenie, pilot, autokar, ...). Najlepszy kurs walut jest w kantorze na lotnisku, zaraz w strefie po wylądowaniu a jeszcze przed odprawą paszportową. Wygląda na to, że przepis prawny co do wwożonych lekarstw jest martwy (no ale wciąż obowiązuje).