5.4/6 (80 opinii)
4.5/6
Trochę czasu upłynęło, mogę spojrzeć na wycieczkę nieco chłodniejszym okiem. Trudno mi ją jednoznacznie ocenić, przeważają atuty wyjazdu, ale też zdarzały się i mankamenty. Z jednej strony były tam piękne miejsca, miłe wzruszenia, ciekawe historie, a z drugiej - nieco monotonne klimaty. I tak z prawie każdym aspektem wyjazdu. Wyżywienie - od uczt wspaniałych z pysznym jedzeniem i dobrym winem, gdzie towarzyszyła muzyka, piękne krajobrazy, mili gospodarze przyjmujący nas bardzo gościnnie, po niejadalne niemalże posiłki, w dość słabych hotelach, z zamrożonymi produktami, wyjętymi dopiero co z zamrażalników lodówki. Hotele też, czasem przyjemne, a niekiedy obskurne, z pokojami, maleńkimi klitkami, gdzie trudno walizkę otworzyć. Drogi i przejazdy dość uciążliwe, trafił nam się w drodze powrotnej z Armenii do Gruzji remont drogi w okolicach przejścia granicznego, ciągnął się kilometrami, bardzo nużące doświadczenie. Wśród bardzo fajnych doświadczeń mogę wymienić: Kaukaz z przepięknymi krajobrazami i super wycieczką pieszą w dół do miasteczka z klasztoru Cminda Sameba (chyba najpiękniejszego w Gruzji), Tbilisi z uroczą starówką i miłą, przyjazną atmosferą miasta, wspaniały czerwony wąwóz (moja nazwa od koloru skał) z klasztorem w Armenii, ormiańskie krajobrazy stepów i wysokich przełęczy, śpiewy Ormian w klasztorach, słuchanie duduka, narodowego instrumentu ludowego Ormian, skalne miasto Wardzia. Niekoniecznie ciekawie było w Gori, w muzeum Stalina, nie wiem, czemu to stały punkt programu chyba każdej wycieczki po Gruzji. Czas wolny dnia ostatniego spędziliśmy w ogrodzie botanicznym w Batumi, był to bardzo dobry wybór, ciekawe miejsce. Samo Batumi zaskakuje nieco kiczowatą nowoczesnością połączoną z lekkim, nieco zatęchłym zapaszkiem postsocjalistycznego kurortu. Niewątpliwie nie żałuję, że wycieczka objęła Armenię, znacznie lepiej zwiedzić ten kraj, gdy dysponuje się 2tygodniowym urlopem, niż plażować w Batumi taplając się w wątpliwych atrakcjach tego miasta. A Armenia ze swoją dzikością, życzliwością ludzi, towarzyszącą historii kraju poruszającą ogólnonarodową depresją, urodą gór pastelowo pomalowanych przez naturę, naprawdę wzrusza i budzi podziw. Do plusów tej wycieczki mogę zaliczyć dość wolne wieczory, które było jak zagospodarować we własnym zakresie. W Tbilisi na przykład przejechaliśmy metrem do centrum miasta i miło spędzaliśmy czas w klimatycznych knajpkach starówki. Trafił nam się bardzo dobry pilot, pan Leszek, osoba troskliwa, dobrze nastawiona do uczestników, pozytywnie zaangażowana. Sam mogłem przekonać się o troskliwości pana Leszka w kłopotliwej dla mnie sytuacji. Przewodnicy miejscowi: gruziński Nadari i ormiański Samuel, również ok, pomocni, kulturalni, życzliwi. Tak piszę, wspominam, wspominam i piszę, i myślę sobie... jednak chętnie bym powtórzył to doświadczenie.
4.5/6
Wycieczka objazdowa po Gruzji i Armenii jest bardzo krajobrazowa, dająca mozliwość zobaczyć piękno za równo wysokiego jak i niskiego pasma gór Kaukazu. Malownicze góry i zielone doliny dają bardzo wiele doznań estetycznych. W zwiedzanych krajach wciąż widać skutki poprzedniej zaległości Rosji, w szczególności na prowincji. Hotele jakosciowo dobre, chociaż zdażył się taki gdzie było 12 st. C w pokoju. Warto zwiedzać w czasie wolny na własną rękę Tibilisi, wieczorami stare miast a popołudniu udać sie do term ( najlepiej w układzie prywatnym a nie publicznym ). Ostatnie 3 dni to kolejny wspaniały czas który mozna spędzić na promenadzie i starym miesci Batumi. Nocą rozświetlone płynącymi iluminacjami. Super jedzenia w stylowych restauracyjka a w szczególnie prowadzonych przez gruzinów.
4.5/6
Ciekawe kraje. W Gruzji zauroczyły mnie piękne góry Kaukazu. Tbilisi - stolica Gruzji to istna perła. W Armenii jest bardziej biednie ale krajobrazy też ciekawe. Warto zwiedzić te kraje.
4.5/6
Po spokojnej dość krótkiej podróży , lądujemy na lotnisku w Batumi. Jest przyjemnie ciepło,szybki dojazd do hotelu w drodze poznajemy naszego przewodnika P. Bartka, i już w hotelu, który mile nas zaskoczył , przestronne pokoje z fajnym wyposażeniem ....rozpoczęliśmy naszą przygodę z Gruzją . Każdy dzień przynosił nam wiele ciekawych doznań , poznajemy potrawy gruzińskie,świetne sery ,smakujemy wina i słodkie owoce. Zwiedzamy kolorowe Batumi z jego pięknym bulwarem nadmorskim i budynkami o przedziwnych kształtach . Wszędzie spotykamy przyjaznych nam ludzi, którzy chętnie pomagają na ulicy i w komunikacji miejskiej. Program wycieczki prowadzi nas po zabytkach , świątyniach i osobliwościach przyrody . Wspaniałe spotkanie z Kaukazem i podglądanie Kazbegu chowającego się w chmurach, nocleg w górskim hoteliku w otoczeniu ośnieżonych szczytów,zakupy miodu kasztanowego i znów inne potrawy ,świetne gorące pierożki chinkali z maleńkiej restauracyjki w Stepantsmindzie skąd do klasztoru z panoramą na Kazbeg dowiozły nas busiki . Górskie rześkie powietrze i z walizek "wyskakiwały" cieplejsze ciuszki, dobre buty. Znów zmiana klimatu choć wkoło góry to ciepło, kolejne miasta świątynie, wieczorna imprezka ..kolacja z brawurowymi występami tancerzy gruzińskich i słynne "batumi" Filipinek dla naszej grupy,potem i my ruszamy do tańca z Gruzinami i toasty i świetne potrawy. Odwiedzamy Tibilisi, przejazd kolejką górską z widokami na całe miasto tak mocno zabytkowe i nowoczesne . hotel nad rzeką Kura i wieczorne wypady do centrum szybkim i tanim metrem. Cztery dni w tej metropolii i tak wszystkiego nie poznaliśmy. Wyprawa do czarnego klasztoru przejazd najdłuższą kolejką górską i znów wspaniałe widoki , mocno eksponowane przewyższenia. Potem jeszcze Szmaragdowe jezioro Sevan w Armenii . Yerevan z odwiedzinami w wytwórni słynnego Araratu, zakupy trunków i to wszystko w majestacie górującej nad miastem ośnieżonej czapy Araratu. Jeszcze przejazdy imponującymi dolinami górskimi gdzie nasz kierowca pokazywał kunszt opanowania naszego wygodnego autokaru, zresztą na całej naszej " objazdówce" nasz kierowca był po prostu świetny w miejskim ruchu jak i w górach. Odwiedzamy Wardzii Góra Eruszeti klasztor w wykutym skalnym mieście, super wędrówka , niezapomniane wrażenia...... Ostatni dzień to Batumi ,pożegnanie z plażą i regionalnym jedzeniem , było extra!